Czy dżentelmen jest w modzie? A może czasem się wstydzi? Czy jest wrażliwy, obrażalski, czy kocha adrenalinę równie żarliwie, jak kocha kobiety? Do tego walczy i skrywa się za swoim kostiumem? Dziewięciu bohaterów tej książki — Leopold Tyrmand, Zbigniew Cybulski, Marek Hłasko, Leon Niemczyk, Daniel Olbrychski, Stanisław Mikulski, Jerzy Zelnik, Andrzej Łapicki i Jan Nowicki — to mężczyźni zachwycający sukcesami, podziwiani za urodę, często drażniący wizerunkiem. Wszyscy byli w PRL-u idolami — łączyły ich charyzma, ambicja i zdumiewające losy. Każdy z nich był wzorcem w inny sposób, zawsze jednak w wyjątkowej życiowej roli — roli dżentelmena.
UWAGI:
Na okł.: Leopold Tyrmand, Zbigniew Cybulski, Marek Hłasko, Leon Niemczyk, Daniel Olbrychski, Stanisław Mikulski, Jerzy Zelnik, Andrzej Łapicki, Jan Nowicki. Na s. tyt. i okł.: Prószyński i S-ka.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W przypadku reporterskiej twórczości Hugo-Badera włóczęga - niespieszne przemieszczanie się, często bez wyraźnego celu, dla samej przyjemności wędrowania i obserwacji - jest czymś więcej niż wątkiem, motywem, toposem czy sposobem ukształtowania narracji, jak np. w pasażach tekstowych. To model reporterskiego życia, nieodłączny element autokreacji tekstowego "ja", życiopisarska strategia, bez której nie sposób interpretować całościowo twórczości tego autora. Z rozdziału 1 * Izabella Adamczewska-Baranowska w swej opowieści próbuje podsumować tytułową włóczęgę autora - szkicuje hipnotyzujący portret reportera-chuligana, błękitnego ptaka opuszczającego wąskie ramy prasy, by w Szamańskiej chorobie "odlecieć" w rejony literatury. Śledząc wątki związane z życiopisaniem, wskazuje na reporterskie włóczęgi Hugo-Badera po Polsce potransformacyjnej i rozkładającym się Imperium - wszystkie je łączy figura "wałęsającego się psa", który przygląda się otoczeniu z nosem przy ziemi. Posługuje się przy tym metaforą trickstera - żartownisia, szelmy i błazna, wędrującego przez świat, by zaspokoić niewyczerpany apetyt. Podkreśla także upodobanie twórcy do prowokacji i posługiwania się ironią, co powoduje, że występuje on czasem nie tylko w roli kronikarza swego pokolenia, "Kolumbów rocznik 50.", ale także w roli rodzimego burzyciela mitów. Czytelnik, który sięgnie po tę książkę, też jest zaproszony i wciągnięty do włóczęgi - tropami autora - podczas niej wielokrotnie zostanie oszołomiony i zaskoczony, by na koniec wziąć udział w zwiedzaniu gabinetu Hugo-Badera. Seria poświęcona jest wybitnym polskim pisarzom - ich twórczości ujmowanej przez nich samych i interpretowanej przez krytyków jako projekt egzystencjalny, jako próba ustanowienia i zapisania siebie i swojego sposobu odczytywania sensów rzeczywistości, indywidualnego oglądu różnych jej sfer - społecznej, politycznej, etycznej, kulturowej, metafizycznej. Istotnymi kategoriami wyjaśniającymi pisarskie dzieło są w tym przypadku biografia, tożsamość oraz kształtujące je szeroko rozumiane doświadczenie: cielesne i zmysłowe, psychiczne i społeczne, historyczne i polityczne, etniczne i estetyczne, religijne i duchowe...
UWAGI:
Bibliografia, filmografia, netografia na stronach 279-303. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jej ciętych ripost bali się rozmówcy. Ona bała się tylko myszy.Maria Czubaszek, postać wyjątkowa, dla wielu kontrowersyjna, mistrzyni ostrych sądów i czułej drwiny, skradła serca milionom Polaków. Niechętnie mówiła o sobie, zasłaniając się kilkoma dyżurnymi anegdotami. Nie lubiła dzieci, zdrowego trybu życia, podróży, kochała palenie i psy.Wojciech Karolak nic nie zmienił w pokoju żony od jej śmierci. Violetcie Ozminkowski udało się wejść w ten zatrzymany świat, poznać archiwum satyryczki i namówić na szczere rozmowy jej najbliższych. Dzięki temu mogła w niezwykły sposób opowiedzieć historię fascynującej kobiety, która pod uśmiechem skrywała samotność, smutek, a bywało, że i rozpacz.Maria Czubaszek nie kojarzyła się z cierpieniem. Zapamiętaliśmy ją jako piekielnie inteligentną i dowcipną starszą panią z papierosem. Zawsze uśmiechniętą, zawsze gotową wbić czułą szpilę. Na początku jej kariery wątpiono, czy w ogóle istnieje. Podejrzewano, że za jej nazwiskiem kryje się kilku wybitnych satyryków. Była w tym przewrotna prawda, bo ona sama miała się światu nigdy nie przydarzyć, co wykrzyczała jej kiedyś matka. Nie miała zresztą nic przeciwko temu, bo trzymała ją przy życiu świadomość, że jak już naprawdę będzie miała dość, popełni samobójstwo. W młodości próbowała zabić się dwa razy, pod koniec życia po cichu umierała na oczach całej Polski. Uśmiechając się, mówiła wprost, że życie przestało ją bawić, a braliśmy to za kolejny żart. Zawsze mówiła to, co myśli, była wolną kobietą i zapłaciła za to wysoką cenę, ale dzięki niej może wszyscy chwilami bierzemy życie mniej serio.Genialne. Pięknie to Violetta Ozminkowski napisała i ja tu niczego nie dam zmienić. Po prostu nie ma mowy.Wojciech KarolakŚwietne. Wzruszające. Złapałem się na tym, że czasem zapominałem, że czytam o Marysi. Zobaczyłem ją na nowo.Artur AndrusCzułe, mądre i piękne.Krzysztof Daukszewicz
UWAGI:
Bibliografia na stronach 236-237.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dwie piękne, mądre i silne kobiety. Maria Nurowska - matka i Tatiana Raczyńska - córka. Na co dzień żyją w swoich własnych, odległych światach, ale w sytuacjach trudnych zawsze mogą na siebie liczyć.
W intymnej rozmowie z Martą Mizuro każda z nich szczerze opowiada o swoim trudnym dzieciństwie, poszukiwaniu bliskości, o traumach i alkoholizmie najbliższych. Nie boją się dotykać spraw bolesnych. Wierzą, że tylko prawda, także ta niełatwa, pozwala im się zbliżyć do siebie nawzajem.
Oddając tę książkę w ręce czytelników, autorki obdarzają ich ogromnym zaufaniem, ponieważ odsłaniają w niej bardzo osobistą część siebie. Robią to jednak z nadzieją, że ich opowieść stanie się dla wielu inspiracją do budowania trwałych i szczerych relacji matek i córek.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni